czwartek, 17 marca 2011

drugi

OK...zrobiony :)

Miałam dzisiaj jakiś cięższy dzień, ale po treningu jest już dobrze.
Może to za sprawą "wyżycia się", ale jest mi o wiele lżej :)

A zatem:

rwanie 16kg/6min.:
1' 18 pow.
1' 17 pow.
1' 13 pow.

1' 16 pow.
1' 12 pow.
1' 14 pow.

SUMA: 90 pow. / na lewą rękę: 48 pow. / na prawą: 42

rwanie 12kg/10min.:
1' 18 pow.
1' 19 pow.
1' 18 pow.
1' 14 pow.
50'' 5 pow. --> %D

1' 10'' 19 pow.
1' 15 pow.
1' 15 pow.
1' 16 pow.
1' 15 pow.

SUMA: 154 pow. / na lewą rękę: 74 pow. / na prawą rękę: 80 pow.

Zaczynam od słabszej lewej ręki, żeby ją wzmocnić. Wrzucę jutro film z rwania 12 kg, żebyście zobaczyli jak ten "spadek" mocy w lewym przedramieniu jest u mnie ogromny...liczę że z czasem to się wyrówna.


P.S. Kilka fotek...bo wczoraj dostałam komplement od ćwiczącego gościa, że chciał by mieć tak umięśnione tak jak ja %DDDD a od drugiego za...pośladki %DDDD
No i oczywiście moja figura = magia zdjęć! %DDDDD


PEACE & LOVE

XOXO

S.

wtorek, 15 marca 2011

pierwszy

Ok...opcję z wypisywaniem treningów raz w treningu postanowiłam zmienić %D

OTO MÓJ PIERWSZY TRENING z 14 tygodniowego CYKLU PRZYGOTOWAWCZEGO do bycia prze kotem ;DDDDDDDD

rozgrzewka (zwykła, na rozgrzanie ciała i stawów)
rozgrzewka ukierunkowana (z odważnikiem: wymachy oburącz, jednorącz, karuzela, wznosy oburącz, zarzuty i rwania)

4' rwanie 16 kg (jedna zmiana ręki):
1' 16 pow.
2' 16 pow.

3' 16 pow.
4' 17 pow.

suma: 65 pow. / na lewą: 32 pow. / na prawą: 33pow.

8' rwanie 12 kg (jedna zmiana ręki):
1' 18 pow.
2' 18 pow.
3' 17 pow.
4' 15 pow.

5' 17 pow.
6' 16 pow.
7' 15 pow.
8' 15 pow.

suma: 131 pow. / na lewą: 68 pow. / na prawą: 63 pow.


Na koniec trucht 12 min. ("pękały" mi łydki...dziwne, bo biegałam po 60 min z podobnym tempem) + rozciąganie (siady płotkarskie, siad prosty, etc.).


:)

P.S. Mam filmy...ale nie do zamieszczenia na YT %D


PEACE & LOVE

XOXO

S.

NIE MA OPIERDZIELANIA SIĘ ! ! !

Po tygodniu lenistwa...jedzenia "czystego cukru" ;D nadszedł ten moment kiedy czas wrócić do normalności!
Tak...każdy normalność definiuje inaczej. Według mnie: wracam do reżimu jedzeniowego, treningów oraz wprowadzam w życie trening mentalny.

Dokładnie od wczoraj, zaczęło się 100 dni, w trakcie których będę toczyć dalszą walkę z kilogramami oraz będę trenować czysto pod KETTLE!
Dokładnie 20 czerwca moja waga ma wskazywać 65 kg i mam być prze kotem w rwaniu %D...czy to się uda? UDA SIĘ, UDA!!! Chcecie się przekonać to śledźcie moje poczynania dalej! ;P


A teraz kilka szczegółów:

TRENING:


Będzie ukierunkowany tylko na uzyskanie (możliwie najlepszych) wyników "w kettle'ach". Do tego w dni wolne od odważników będę robić interwały w różnych formach.
A zatem:
PONIEDZIAŁEK - interwał
WTOREK - KettleBell + bieganie
ŚRODA - interwał
CZWARTEK - KB + bieganie
PIĄTEK - interwał
SOBOTA - KB + bieganie
NIEDZIELA - OFF
 

Trening pod "KB" mam już w większości rozpisany (14 tyg.), dojdą do niego jedynie ćwiczenia pomocnicze. :)



DIETA:


W większości będą węgle i białko...czyli podobna do poprzedniej, ale do trzech posiłków dodawać będę po łyżeczce oliwy z oliwek.
Nie zamierzam stosować innych suplementów poza BCAA, ZMA, skrzypvity...żadnego białka w proszku!
Będzie też zero węgli prostych.Postaram się również jeść więcej surowych warzyw niż mrożonych i gotowanych (no chyba że broxy na parze).
Oczywiście moje herbatki zostają: czerwona, pokrzywa, zielona i zwykła od czasu do czasu.
Zastanawiam się nad tym moim słodzikiem...:)
Oczywiście cola - papa, kawa - w sumie tez papa, albo bardzo rzadko.
Cóż jeszcze mogę powiedzieć...rano owsianka z białkami jaj...w sumie będę mieć 6 posiłków.


TRENING MENTALNY:



Zainspirowana książką...postanowiłam wykorzystać kilka rad. Powiem szczerze...to powoli zaczyna działać na mnie pozytywnie ;) jestem spokojna, szybko się relaxuję i co najważniejsze, zaczynam wierzyć, że mogę osiągnąć sukces...;)))
Może i brzmi to dziwnie, ale wierzę, że dzięki tym radom zrealizują się moje cele i marzenia! ;D





KILKA KWESTII ORGANIZACYJNYCH:
-
nowe wypiski z treningów co niedzielę, w sensie: z całego tygodnia;
- nie będę pisać dokładnie co jadłam, bo uważam, że nikomu to nie jest potrzebne. A nie chcę żeby ktoś postanowił jeść dokładnie to samo co ja, bo...mija się to z jakimkolwiek celem!!!
- w tygodniu będę wrzucać posty z aktualizacją mojego dnia codziennego ;D
- zapraszam do komentowania, pytania i dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat z ewentualnego postu ;)







PEACE & LOVE

XOXO

S.

GKI level 1 - czyli JESTEM INSTRUKTORKĄ ! ! !

Taaak...szykowałam się do tego fizycznie i psychicznie! Osiągnęłam swój pierwszy sukces. Cisze się, że czas, który poświęciłam nie poszedł na marne!
Jestem bardzo szczęśliwa...a najlepiej to widać jak rozmawiam z kimś na żywo ;D mam potok słów (czasem mi brakuje tchu i czasu, żeby wszystko z siebie wyrzucić), mega duży uśmiech i podobno oczy mi się "świecą"!!!
Nic dziwnego...poznałam rewelacyjnych ludzi, z którymi mam wspólna pasję!!!!

Jest świetnie!!!...:))))))))))))))


DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA WSPARCIE!
DZIĘKUJĘ TRENEROM ZA CENNE WSKAZÓWKI CO TRENINGÓW I DIETY!

JESTEŚCIE NAJLEPSI!!!



PEACE & LOVE

XOXO

czwartek, 3 marca 2011

stres

No tak jak sądziłam...zaczynam się stresować sobotnio-niedzielnym kursem...mam nadzieję, że to przetrwam jakoś ;)

Dzięki Pawłowi (koledze z pracy) będę mieć stały dopływ energii podczas szkolenia. Udostępnił mi próbki BlueMagic* ;))))))) zrobię zdjęcie języka %DDDDD

Jutro jem więcej węgli, więc radocha będzie :) ale też nie robię treningu i idę do sauny...jednym słowem RELAX!!!!!!!!!!!! yeeahhhhh :)))))))))
(mam nadzieję na miłe towarzystwo ;) )

Jak by co ok.20:30-21 ... złote ;P


PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 2 marca 2011

na finishu

Już prawie koniec 4 tygodnia...NARESZCIE!!!

Ostatnie dwa były mocno pod górę...a dzisiaj ratuje mnie myśl o piątku :) no i weekendzie :))))) ok...no i PONIEDZIAŁKU - bo tegoż dnia pochłonę prawie wszystko co będzie stało na mojej drodze ;DDD

HEHEHEHE...oczywiście bez przesady...ale z pewnością wskoczą jakieś słodycze i chleb i kolka...zero, bo przecież nie mogę za dużo cukru ;DDDDDDDDDDDDD (błahahahaha)

Plany na najbliższe dni:

jutro: cardio rano jak zwykle...praca i...relaxxxxx (sauna/solar)
piątek: bez cardio (radocha)...praca...duża ilość węgli :) ...praca...relax (sauna/solar)
sobota i niedziela: SZKOLENIE KETTLE :D

PONIEDZIAŁEK: WOLNE!!!! JEM I SIĘ LENIE!!! Dokładnie będę wcinać sernik i inne dobroci...może się ustawię na jakieś piwko...kto wie...:)))))))...no i pracy 3h ;p


Od wtorku lekkie treningi i zbilansowana dietka. Od następnego tygodnia kolejny etap dążenia do "65" ;P


NO I KETLLE!!!!! :DDDDDDDD


POZDRO 600 :))))))

WARSZTATY z PODSTAW SPORTOWEGO PODNOSZENIA ODWAŻNIKÓW! 26.02.2011r.

Kochani ten kto był, przekonał się na własnej skórze jak to jest.

W moim kochanym Action zebrało się 6 panów...no i ja %D
Nie zapominając również o dwóch wspaniałych samcach - instruktorach: Przemku i Danielu :)

To było już drugie takie Kettle'owe spotkanie, które poprowadzili z ramienia GKI. I tu od razu info, że w trzecią sobotę miesiąca będą kolejne warsztaty...miejmy nadzieję, że będę mogła je poprowadzić też i ja...ale to zależy od wyniku egzaminów weekendowych.

Nie będę Wam tu opisywać przebiegu całego warsztatu, bo wolę żebyście wpadli sami i się przekonali na własnej skórze ;) a jest warto!!!!!! :)

Dla podsycenia waszej ciekawości kilka fotek i linki do filmów z udziałem Przemka i Daniela :)

Przemek: jerk 2x 16kg
http://www.youtube.com/watch?v=-IJJ8aiFwj4

Daniel: double clean & jerk long cycle 2 x 16kg
http://www.youtube.com/watch?v=saPQ9TcLi9s&feature=related

ja :): clean & jerk long cycle 16kg
http://www.youtube.com/watch?v=fwZ2UrJ5LTw


DO ZO NEXT TIME :)))))

PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 16 lutego 2011

co za trening...i nowe ustalenia dietetyczne

heloł...dzisiaj trening na kettlach...:)

kilka błędów już sama widzę i staram się niwelować...jednak wyjątkowo jakoś przedramię, w sensie mięśnie mnie dzisiaj bolą...:/
może za bardzo się siłowałam. nie wiem...ale interwału poszło 25 serii 30:30 na steperze...:)))


jedzenie od jutra:
50g płatki + białko
30g ryż + kura + zielone warzywa
50g ryż + kura + zielone
50g ryż + kura + zielone
30g ryż + kura + zielone
białko

:)))

zaczynam pić zieloną herbatę, bo coś mam zastój %D


Aaaaaa...no i zaczynam też się opalać!
Wczoraj przełamałam swoją bladość...dzisiaj ciut więcej min. i mam nadzieję, że nie będę już wyglądać jak śmierć ;P

pis and lof

xoxo

s.

wtorek, 15 lutego 2011

zmiany w diecie

zmiany w diecie na ten tydzień wyglądają następująco:

cardio 60min.
1. 50g pł. owsianych + miarka białka
2. 50g ryżu brązowego + broxy + ok.120g kuraka
3. j.w.
trening (kettle/obwodówka) + interwał na steperze
4. j.w.
5. 30g ryżu brązowego + broxy + ok.120g kury
6. miarka białka

- do tego piję na litry herbaty czerwonej, pokrzywy, wody i od czasu do czasu filiżankę kawy
- łykam ZMA na noc...co by się lepiej regenerować ;P
- trening staram się robić za każdym razem wg zasady "go hard or go home" ;P

Apropo Kettli...zapraszam na warsztaty do Action Clubu 26.02.
Już pisałam, ale przypominam. Zapowiada się fajne spotkanie ;))))


GO HARD OR GO HOME

Wiem, że nie pisze za często, ale dużo zmian u mnie nie zaszło.
Trenuję rano i wieczorem. Dopinam każdy aspekt swojego treningu do końca...a przynajmniej staram się.

Niektórzy twierdzą, że to co teraz robię to zuooo, bo niszczę sobie zdrowie. Powiem szczerzę...może i mają rację, ale to potrwa tylko miesiąc, a chwała będzie wieczna ;))))) hehe

Przekraczam swoje bariery jak tylko się da...udowadniam sobie, że jestem w stanie robić coś jeszcze mocniej i ciężej...potrzebuję tylko dobrej muzyki i czapki z daszkiem ;P

Zacznę w niej robić kardio i interwał, bo się dekoncentruję i rozpraszam w trakcie treningu, a teraz jest ten czas...CZAS TYLKO DLA MNIE.

...a no i zamierzam wykorzystać karty do flirtu, które mamy w pracy...KTOŚ CHĘTNY??? ;DDDD


PEACE & LOVE

XOXO

S.

poniedziałek, 7 lutego 2011

DIETA i TRENING

Ok.
Moje jedzonko będzie się kształtowało w ten sposób:
1. 75g płatki owsiane + ok.40g odżywki białkowej
2. 50gryżu brązowego + ok.200g kury + zielone warzywa
3.j.w.
4.j.w.
5.j.w.+25g więcej ryżu ;)
6.ok.40 g odżywki białkowej

gdzieś jeszcze wrzucę omegi w ilości bardzo skromnej ;P - 3 kapsy!

Treningi:
Stałą składową dnia będzie 60 min. cardio rano naczczo, później z siłownią kettle i interwał na steperze...będę mocno stawiać na wielostawowe ćwiczenia...rwania, martwe ciągi itp...

Jak na razie waga jest duża (79kg) ma być ok. 6 kilo mniej :)))

Jutro zrobię zdjęcia i się zmierzę...postaram się wrzucić co-nie-co :)))


PEACE & LOVE

XOXO

S.

nieobecna

Hej...wybaczcie mi za zaniedbanie wpisów...poprawię się ;)

Ok przechodząc od razu do meritum:
po 1. 26.02.2011r. w Action Clubie organizujemy seminarium z Kettle'i o godz. 14:00- 19:00. Zapisy w Klubie do mnie :)

cena kursu to 70zł, a 26.02. 100zł

Zajęcia będą prowadzić Daniel Sokół i Wójcik Przemysław.

po 2. dziś jest mój pierwszy dzień redukcji ;))) - o tym więcej w innym poście :)

po 3. ...haaa zaczyna być cieplej!!! :)))) radujmy się!!! :DDDDD


PEACE & LOVE

XOXO

S.

czwartek, 27 stycznia 2011

--> SEMINARIUM z KETTELBELL!!! <---

Zapraszam w imieniu instruktorów GKI na seminarium poświęconemu podstawowej obsługi odważników ;)
Zdjęcia powyżej są z ostatniego seminarium właśnie w Action.
Mieliśmy przyjemność ćwiczyć pod okiem mistrzowskiego małżeństwa: Anny Lewandowskiej i Aleksandra Możarowa.

29.01.2011r. (sobota), godz. 14:00 ACTION CLUB FIGTH AND FITNESS przy ul.Chodakowskiej 12 vis-a-vis SWPS.

Koszt tego seminarium to jedyne 70 blaszek...mam nadzieję, że do zobaczenia na miejscu!!!!! :)))))


PEACE & LOVE


XOXO

S.

KONSULTACJE :)

Taaaak...przyszedł czas, że ktoś kto wie jak pracować na kettle'ach, oceniał moje postępy.
W sumie to bardzo się z tego cieszę, że tyle mi wytknął...uwielbiam w ludziach szczerość, która jest dla mnie konstruktywną krytyką!

Do mojego ukochanego Action, przejechał z wizytą jeden z polskich instruktorów Kettelbell'ów Daniel. Miałam kilka pytań odnośnie treningu, tego jak On je robi i jak wyglądają zaliczenia.
I tak połowa mi wyleciała z głowy jak zaczęliśmy rozmawiać, ale główne rzeczy wiem.

Pokazałam swoją ghmmm...powiedzmy technikę i już wiem nad czym muszę jeszcze pracować.
Po pierwsze ustawienie odważnika na dłoni, po drugie mocny akcent biodrami, po trzecie amortyzacja, po czwarte...inny kształt treningu. ;)))

Miałam również przyjemność konsultować się z innym trenerem, Kamilem. Uparł się, żebym technikę robiła na 8...oczywiście nie była bym sobą, gdybym nie obstawała przy 12...PANIE TRENERZE...OŚWIADCZAM, ŻE TECHNIAWKE BĘDĘ ROBIĆ NA 8!!!    :DDDDDDDDDDDDD


Kurcze...mam duże braki...ale od tego jest czas i [zacjentosc]!!!


Just watch me!


PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 26 stycznia 2011

F.B.W.

Wbrew pozorom tytuł tego postu w rozwinięciu nie brzmi Full Body Workout ;)))
Dzisiaj była wojna na treningu z "czajnikiem". Najpierw ja miałam przewagę, bo zrobiłam 12-ką w sumie 6 serii podrzutu i dwie rwania. Z rwaniem poszłam na żywioł i w pierwszej serii zrobiłam w sumie 60 powtórzeń ze zmianą co 10, a w drugiej...140!!!
Powiedziałam sobie, że nie mogę się rozdrabniać i zrobiłam je mimo, że już chciałam odpuścić!
W trakcie robienia ruchu ręce już mi ledwo co wytrzymywały z bólu odciskanej skóry na dłoniach i z faktu pocenia się jej i ślizganiu na rączce.
Skończyłam i poczułam się jak po serii łączonej przysiadów bułgarskich techniką SR z uginaniem podudzi %D.

Zahaczając temat ślizgających się dłoni...zamówiłam sobie fajną magnezję w sklepie alpinistycznym internetowym i dopiero po 7 dniach dostałam odpowiedź, że czekają na przelew...więęęęęc olewam i kupię sobie gdzie indziej w normalnym sklepie.

Wracając do tematu treningu...zmaltretowałam się, ale właśnie to chciałam osiągnąć. Wiem, że jeśli nie przejdę bólu i zmęczenia to nie pójdę dalej. Wpadłam później na genialny, jak wtedy sądziłam, pomysł i wzięłam 16-kę ;D Postanowiłam robić same podrzuty, żeby mocniej i dynamiczniej wchodzić pod ciężarek...przy którymś za szybko zluzowałam i głowa niechcący spotkała się z rączką kettle'a %D Myślicie, że przestałam? HEHEHE...zrobiłam jeszcze w sumie 20 %))))))))
Po skończeniu, jak się dotknęłam czoła, to nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu ;DDDDDDDDD GUZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ ;DDDDD jak wyrastający róg! Pośmiali się ze mnie, ja z siebie i tyle.

Ręce mocno mam pozdzierane...robią się nowe odciski, a przy starych lekko pęka naskórek, co jest nie przyjemne podczas mycia rąk i innych czynności, bo piecze jak nie wiem co! No i ciągnie przy prostowaniu palców.

Siniaki na nadgarstkach?... :) OLAĆ!


PEACE & LOVE

XOXO

S.

wtorek, 25 stycznia 2011

Po odciskach przyszedł czas na...

...siniaki! :) hura...:)))
Tak, nadgarstki mam mocno poobijane.

Wczoraj trening bardzo fajnie, choć szybko mi poszedł.
zamiast serii po kilka nasćie powtórzeń, zaczęłam robić serie po kilkadziesiąt powtórzeń. I tak samego zarzutu w czterech seriach zrobiłam w sumie ok.440 powtórzeń...czyli w serii po około 100 razy ze zmianą rąk po 10 powtórzeniu.
To samo z rwaniem tylko że tu na serię poszło ok.50 powtórzeń w 4 seriach.
No i w podobny sposób wykrzesałam z siebie wysoki ciąg...odcisków już nie mam, ale dłonie zaczynają mnie piec przy piątym rwaniu...zmieniam rękę i tak po 5 powt. czasem 6 lub 7.

Od początku tygodnia przechodzę na nową dietę i zobaczymy jak mi pomoże w treningach.
Więcej o niej w swoim czasie.

Szkolenie się zbliża wielkimi krokami...przecież to już prawie luty!!!!! o_O


PEACE & LOVE

XOXO

S.

sobota, 22 stycznia 2011

piątek, 21 stycznia 2011

out

Dzisiaj miałam zrobić trening na Kettle'ach...niestety...ręce od odcisków bardzo mi dokuczają...odpuszczam.
I tak już mam łąpki jak u robotnika ;P
Wczoraj też wskoczyłam sobie na boks i wrzucę go do swoich normalnych czynności, które będą wspomagać moją wytrzymałość przy odważnikach. :)

Taki jest plan:
PONIEDZIAŁKI - Kettle + siłka
WTORKI - (Kettle) Boks
ŚRODY - Kettle + pływalnia
CZWARTKI - (Kettle) Boks
PIĄTKI - pływanie + imprezka :)
SOBOTY - Kettle
NIEDZIELE - OFFFFFFFFFF ;D
Zobaczymy jak to się sprawdzi next week.
Przeprowadzam się, więc może być ciężko...ale czego się nie robi, żeby robić co się lubi ;))))

Nie mogę się już doczekać szkolenia w Kleszczowie :)))

A do tego czasu (dzisiaj np.) będę rozpoczynać nowy etap w życiu! Dokładnie się zacznie od 31 stycznia.

W grudniu, 31, w swoje 25 urodziny, życzyłam sobie, abym była szczęśliwa!
A zatem po pierwsze planuję się realizować jako true woman, po drugie się realizować jako true worrior ;) i po trzecie liczę, że wreszcie zostanę doceniona przez true life ;)))))

Dobro powraca...nie wiesz?

:))))

PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 19 stycznia 2011

Seminarium

Od czego się zaczęło? Od seminarium!
Dzięki uprzejmości kilku osób z pracy, mogłam wziąć udział w tym niepowtarzalnym wydarzeniu u siebie w pracy i miejscu miłego spędzania czasu - Action! :))))
Nie ma to jak zacząć pod okiem Mistrzów Świata! A chyba gdyby nie jeden z polskich instruktorów, nie wkręciła bym się aż tak bardzo. Jego przykaz trenowania potraktowałam jak wyróżnienie i tak też zaczęłam...po prostu ćwiczyć.
Nie wiem jak Oni trenują pod Kettle, ale dzięki swojemu doświadczeniu mogę sobie podzielić ruch i trenować poszczególne fazy danego stylu.
Dzisiaj zrobiłam trening na 16kg odważniku i mimo zdartego i piekącego odcisku dokończyłam to co zaczęłam.
Jak na razie wzmacniam moje słabe strony, czyli obolałe dłonie od odcisków i przetarć oraz opuchnięte i posiniaczone przedramiona.
W jakiś sposób też się przestawiłam na ciężką pozycję ciała podczas trzymania Kettle'a na przedramieniu...na tym jakże nienaturalnym wypchniętym biodrze do przodu.
Kolejna sprawa to jest wytrzymałość siłowa...miałam ją większą jak prowadziłam zajęcia ze sztang...teraz niestety wszystko muszę odbudować na nowo...mam czas do szkolenia, a na nim mam chytry plan...zabłysnąć! hłe hłe hłe ;D


PEACE & LOVE

XOXO

S.

wtorek, 18 stycznia 2011

Pierwszy wpis...

...jest jak świeży powiew morskiego powietrza w ciepły letni poranek!
:)
To tak tzw. "tytułem wstępu", a teraz skupmy się na tym co tu w ogóle będę robić.
Po pierwe...ten blog będzie moim dziennikiem treningowym;
po drugie...chcę, aby stał się moją ostoją i azylem (z muzyką reggae w tle ;P).
Jest jeszcze wiele powodów dla których zgodziłam się go prowadzić, ale o uczuciach tu pisać nie będę, chyba że o tych, które mam teraz jak łapię za sztangę, kettle'a lub hantel i odciski na dłoniach dają mi o sobie znać, czyli: "ałłłłłłaaaaaaaaaaaa" ;D Jest to te motywująco-uzalezniające "ałłłłłaaaaaaaaaa"!

Ok...zapytacie się a czemu Kettle?
Niektórzy nie wierzą w ich skuteczność...magiczną moc...zdradzę Wam sekret: nie ma żadnej "magicznej mocy"! Wchodzisz na siłkę, robisz rozgrzewkę, łapiesz za odważnik, rozgrzewasz się z nim, później trening...podstawy: swing, zarzut, zmiana uchwytu w trakcie, wysoki ciąg. W kilku seriach i później serie boju.
Po co?
A czemu nie?! Trzeba mieć w życiu coś swojego. Trzeba się wyróżniać!
Pisze to ja...najśmielsza z nieśmiałych ;)))

Dlatego idę pomoczyć zadek na pływalni...odmiękczyć się i oczyścić z negatywnych emocji, które jeszcze jakieś we mnie siedzą!


PEACE & LOVE
XOXO

S.