czwartek, 27 stycznia 2011

--> SEMINARIUM z KETTELBELL!!! <---

Zapraszam w imieniu instruktorów GKI na seminarium poświęconemu podstawowej obsługi odważników ;)
Zdjęcia powyżej są z ostatniego seminarium właśnie w Action.
Mieliśmy przyjemność ćwiczyć pod okiem mistrzowskiego małżeństwa: Anny Lewandowskiej i Aleksandra Możarowa.

29.01.2011r. (sobota), godz. 14:00 ACTION CLUB FIGTH AND FITNESS przy ul.Chodakowskiej 12 vis-a-vis SWPS.

Koszt tego seminarium to jedyne 70 blaszek...mam nadzieję, że do zobaczenia na miejscu!!!!! :)))))


PEACE & LOVE


XOXO

S.

KONSULTACJE :)

Taaaak...przyszedł czas, że ktoś kto wie jak pracować na kettle'ach, oceniał moje postępy.
W sumie to bardzo się z tego cieszę, że tyle mi wytknął...uwielbiam w ludziach szczerość, która jest dla mnie konstruktywną krytyką!

Do mojego ukochanego Action, przejechał z wizytą jeden z polskich instruktorów Kettelbell'ów Daniel. Miałam kilka pytań odnośnie treningu, tego jak On je robi i jak wyglądają zaliczenia.
I tak połowa mi wyleciała z głowy jak zaczęliśmy rozmawiać, ale główne rzeczy wiem.

Pokazałam swoją ghmmm...powiedzmy technikę i już wiem nad czym muszę jeszcze pracować.
Po pierwsze ustawienie odważnika na dłoni, po drugie mocny akcent biodrami, po trzecie amortyzacja, po czwarte...inny kształt treningu. ;)))

Miałam również przyjemność konsultować się z innym trenerem, Kamilem. Uparł się, żebym technikę robiła na 8...oczywiście nie była bym sobą, gdybym nie obstawała przy 12...PANIE TRENERZE...OŚWIADCZAM, ŻE TECHNIAWKE BĘDĘ ROBIĆ NA 8!!!    :DDDDDDDDDDDDD


Kurcze...mam duże braki...ale od tego jest czas i [zacjentosc]!!!


Just watch me!


PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 26 stycznia 2011

F.B.W.

Wbrew pozorom tytuł tego postu w rozwinięciu nie brzmi Full Body Workout ;)))
Dzisiaj była wojna na treningu z "czajnikiem". Najpierw ja miałam przewagę, bo zrobiłam 12-ką w sumie 6 serii podrzutu i dwie rwania. Z rwaniem poszłam na żywioł i w pierwszej serii zrobiłam w sumie 60 powtórzeń ze zmianą co 10, a w drugiej...140!!!
Powiedziałam sobie, że nie mogę się rozdrabniać i zrobiłam je mimo, że już chciałam odpuścić!
W trakcie robienia ruchu ręce już mi ledwo co wytrzymywały z bólu odciskanej skóry na dłoniach i z faktu pocenia się jej i ślizganiu na rączce.
Skończyłam i poczułam się jak po serii łączonej przysiadów bułgarskich techniką SR z uginaniem podudzi %D.

Zahaczając temat ślizgających się dłoni...zamówiłam sobie fajną magnezję w sklepie alpinistycznym internetowym i dopiero po 7 dniach dostałam odpowiedź, że czekają na przelew...więęęęęc olewam i kupię sobie gdzie indziej w normalnym sklepie.

Wracając do tematu treningu...zmaltretowałam się, ale właśnie to chciałam osiągnąć. Wiem, że jeśli nie przejdę bólu i zmęczenia to nie pójdę dalej. Wpadłam później na genialny, jak wtedy sądziłam, pomysł i wzięłam 16-kę ;D Postanowiłam robić same podrzuty, żeby mocniej i dynamiczniej wchodzić pod ciężarek...przy którymś za szybko zluzowałam i głowa niechcący spotkała się z rączką kettle'a %D Myślicie, że przestałam? HEHEHE...zrobiłam jeszcze w sumie 20 %))))))))
Po skończeniu, jak się dotknęłam czoła, to nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu ;DDDDDDDDD GUZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ ;DDDDD jak wyrastający róg! Pośmiali się ze mnie, ja z siebie i tyle.

Ręce mocno mam pozdzierane...robią się nowe odciski, a przy starych lekko pęka naskórek, co jest nie przyjemne podczas mycia rąk i innych czynności, bo piecze jak nie wiem co! No i ciągnie przy prostowaniu palców.

Siniaki na nadgarstkach?... :) OLAĆ!


PEACE & LOVE

XOXO

S.

wtorek, 25 stycznia 2011

Po odciskach przyszedł czas na...

...siniaki! :) hura...:)))
Tak, nadgarstki mam mocno poobijane.

Wczoraj trening bardzo fajnie, choć szybko mi poszedł.
zamiast serii po kilka nasćie powtórzeń, zaczęłam robić serie po kilkadziesiąt powtórzeń. I tak samego zarzutu w czterech seriach zrobiłam w sumie ok.440 powtórzeń...czyli w serii po około 100 razy ze zmianą rąk po 10 powtórzeniu.
To samo z rwaniem tylko że tu na serię poszło ok.50 powtórzeń w 4 seriach.
No i w podobny sposób wykrzesałam z siebie wysoki ciąg...odcisków już nie mam, ale dłonie zaczynają mnie piec przy piątym rwaniu...zmieniam rękę i tak po 5 powt. czasem 6 lub 7.

Od początku tygodnia przechodzę na nową dietę i zobaczymy jak mi pomoże w treningach.
Więcej o niej w swoim czasie.

Szkolenie się zbliża wielkimi krokami...przecież to już prawie luty!!!!! o_O


PEACE & LOVE

XOXO

S.

sobota, 22 stycznia 2011

piątek, 21 stycznia 2011

out

Dzisiaj miałam zrobić trening na Kettle'ach...niestety...ręce od odcisków bardzo mi dokuczają...odpuszczam.
I tak już mam łąpki jak u robotnika ;P
Wczoraj też wskoczyłam sobie na boks i wrzucę go do swoich normalnych czynności, które będą wspomagać moją wytrzymałość przy odważnikach. :)

Taki jest plan:
PONIEDZIAŁKI - Kettle + siłka
WTORKI - (Kettle) Boks
ŚRODY - Kettle + pływalnia
CZWARTKI - (Kettle) Boks
PIĄTKI - pływanie + imprezka :)
SOBOTY - Kettle
NIEDZIELE - OFFFFFFFFFF ;D
Zobaczymy jak to się sprawdzi next week.
Przeprowadzam się, więc może być ciężko...ale czego się nie robi, żeby robić co się lubi ;))))

Nie mogę się już doczekać szkolenia w Kleszczowie :)))

A do tego czasu (dzisiaj np.) będę rozpoczynać nowy etap w życiu! Dokładnie się zacznie od 31 stycznia.

W grudniu, 31, w swoje 25 urodziny, życzyłam sobie, abym była szczęśliwa!
A zatem po pierwsze planuję się realizować jako true woman, po drugie się realizować jako true worrior ;) i po trzecie liczę, że wreszcie zostanę doceniona przez true life ;)))))

Dobro powraca...nie wiesz?

:))))

PEACE & LOVE

XOXO

S.

środa, 19 stycznia 2011

Seminarium

Od czego się zaczęło? Od seminarium!
Dzięki uprzejmości kilku osób z pracy, mogłam wziąć udział w tym niepowtarzalnym wydarzeniu u siebie w pracy i miejscu miłego spędzania czasu - Action! :))))
Nie ma to jak zacząć pod okiem Mistrzów Świata! A chyba gdyby nie jeden z polskich instruktorów, nie wkręciła bym się aż tak bardzo. Jego przykaz trenowania potraktowałam jak wyróżnienie i tak też zaczęłam...po prostu ćwiczyć.
Nie wiem jak Oni trenują pod Kettle, ale dzięki swojemu doświadczeniu mogę sobie podzielić ruch i trenować poszczególne fazy danego stylu.
Dzisiaj zrobiłam trening na 16kg odważniku i mimo zdartego i piekącego odcisku dokończyłam to co zaczęłam.
Jak na razie wzmacniam moje słabe strony, czyli obolałe dłonie od odcisków i przetarć oraz opuchnięte i posiniaczone przedramiona.
W jakiś sposób też się przestawiłam na ciężką pozycję ciała podczas trzymania Kettle'a na przedramieniu...na tym jakże nienaturalnym wypchniętym biodrze do przodu.
Kolejna sprawa to jest wytrzymałość siłowa...miałam ją większą jak prowadziłam zajęcia ze sztang...teraz niestety wszystko muszę odbudować na nowo...mam czas do szkolenia, a na nim mam chytry plan...zabłysnąć! hłe hłe hłe ;D


PEACE & LOVE

XOXO

S.

wtorek, 18 stycznia 2011

Pierwszy wpis...

...jest jak świeży powiew morskiego powietrza w ciepły letni poranek!
:)
To tak tzw. "tytułem wstępu", a teraz skupmy się na tym co tu w ogóle będę robić.
Po pierwe...ten blog będzie moim dziennikiem treningowym;
po drugie...chcę, aby stał się moją ostoją i azylem (z muzyką reggae w tle ;P).
Jest jeszcze wiele powodów dla których zgodziłam się go prowadzić, ale o uczuciach tu pisać nie będę, chyba że o tych, które mam teraz jak łapię za sztangę, kettle'a lub hantel i odciski na dłoniach dają mi o sobie znać, czyli: "ałłłłłłaaaaaaaaaaaa" ;D Jest to te motywująco-uzalezniające "ałłłłłaaaaaaaaaa"!

Ok...zapytacie się a czemu Kettle?
Niektórzy nie wierzą w ich skuteczność...magiczną moc...zdradzę Wam sekret: nie ma żadnej "magicznej mocy"! Wchodzisz na siłkę, robisz rozgrzewkę, łapiesz za odważnik, rozgrzewasz się z nim, później trening...podstawy: swing, zarzut, zmiana uchwytu w trakcie, wysoki ciąg. W kilku seriach i później serie boju.
Po co?
A czemu nie?! Trzeba mieć w życiu coś swojego. Trzeba się wyróżniać!
Pisze to ja...najśmielsza z nieśmiałych ;)))

Dlatego idę pomoczyć zadek na pływalni...odmiękczyć się i oczyścić z negatywnych emocji, które jeszcze jakieś we mnie siedzą!


PEACE & LOVE
XOXO

S.