środa, 2 marca 2011

na finishu

Już prawie koniec 4 tygodnia...NARESZCIE!!!

Ostatnie dwa były mocno pod górę...a dzisiaj ratuje mnie myśl o piątku :) no i weekendzie :))))) ok...no i PONIEDZIAŁKU - bo tegoż dnia pochłonę prawie wszystko co będzie stało na mojej drodze ;DDD

HEHEHEHE...oczywiście bez przesady...ale z pewnością wskoczą jakieś słodycze i chleb i kolka...zero, bo przecież nie mogę za dużo cukru ;DDDDDDDDDDDDD (błahahahaha)

Plany na najbliższe dni:

jutro: cardio rano jak zwykle...praca i...relaxxxxx (sauna/solar)
piątek: bez cardio (radocha)...praca...duża ilość węgli :) ...praca...relax (sauna/solar)
sobota i niedziela: SZKOLENIE KETTLE :D

PONIEDZIAŁEK: WOLNE!!!! JEM I SIĘ LENIE!!! Dokładnie będę wcinać sernik i inne dobroci...może się ustawię na jakieś piwko...kto wie...:)))))))...no i pracy 3h ;p


Od wtorku lekkie treningi i zbilansowana dietka. Od następnego tygodnia kolejny etap dążenia do "65" ;P


NO I KETLLE!!!!! :DDDDDDDD


POZDRO 600 :))))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz