środa, 19 stycznia 2011

Seminarium

Od czego się zaczęło? Od seminarium!
Dzięki uprzejmości kilku osób z pracy, mogłam wziąć udział w tym niepowtarzalnym wydarzeniu u siebie w pracy i miejscu miłego spędzania czasu - Action! :))))
Nie ma to jak zacząć pod okiem Mistrzów Świata! A chyba gdyby nie jeden z polskich instruktorów, nie wkręciła bym się aż tak bardzo. Jego przykaz trenowania potraktowałam jak wyróżnienie i tak też zaczęłam...po prostu ćwiczyć.
Nie wiem jak Oni trenują pod Kettle, ale dzięki swojemu doświadczeniu mogę sobie podzielić ruch i trenować poszczególne fazy danego stylu.
Dzisiaj zrobiłam trening na 16kg odważniku i mimo zdartego i piekącego odcisku dokończyłam to co zaczęłam.
Jak na razie wzmacniam moje słabe strony, czyli obolałe dłonie od odcisków i przetarć oraz opuchnięte i posiniaczone przedramiona.
W jakiś sposób też się przestawiłam na ciężką pozycję ciała podczas trzymania Kettle'a na przedramieniu...na tym jakże nienaturalnym wypchniętym biodrze do przodu.
Kolejna sprawa to jest wytrzymałość siłowa...miałam ją większą jak prowadziłam zajęcia ze sztang...teraz niestety wszystko muszę odbudować na nowo...mam czas do szkolenia, a na nim mam chytry plan...zabłysnąć! hłe hłe hłe ;D


PEACE & LOVE

XOXO

S.

1 komentarz: